Składniki (6porcji):
Scenario:
Rozgrzać piekarnik do 180°C, przygotować blachę do pieczenia i wyłożyć ją papierem.
W misce wymieszać jajko z cukrem, dodać przesiane mąki, dokładnie wymieszać. Dodać miód i olej kokosowy, ponownie wymieszać – konsystencja ma być idealnie gładka. Przełożyć na oprószoną mąką stolnicę i wyrabiać ciasto w rękach przez 5minut.
Formować małe kulki, rozpłaszczyć je lekko w dłoni i układać na blasze do pieczenia. Piec przez 15minut. Ostudzić na kracie.
Przed podaniem ozdobić roztopioną czekoladą.
BG – upewnij się, że składnik nie zawiera glutenu!
Materiał zrealizowany we współpracy z Garneczki.pl
Wykorzystane na zdjęciu produkty:
Ojej… urocze 🙂
i założę się, że smakują przepysznie – widzę po składnikach, że te ciastka muszą wymiatać 🙂
O kurcze, wymiatasz dziewczyno! Pierwszy raz zobaczyłem coś w internecie, co od razu chcę iść i zrobić, a do szefa kuchni czy maniaka gotowania to mi serio daleko… Robisz robotę! Szacun
Nie no, dalej tkwię w zachwycie. Jak zrobiłaś te czekoladowe ozdoby? To tym pisakiem??? No masakra, takie ładne.
Taaaak, to ten pisak 😉
Jest magiczny, polecam 🙂 Można z nim wyczarować piękne ozdoby 😀
DZIĘKUJĘ za ten mega pozytywny komentarz 🙂
Oczy wychodzą z orbit jak się ogląda te Pani zdjęcia…
Nie dość, że tak tu ładnie, to jeszcze przepisy takie oryginalne i praktyczne.
Moje ulubione miejsce w sieci.
Powiem szczerze, że mam nadzieję, że któregoś dnia będę mogła kupić Pani książkę, bo to i dla przyjemności z oglądania, i dla przepisów byłby mój najlepszy zakup.
Dziękuję gorąco AlaM! 🙂
Książka to również i moje marzenie, mam nadzieję, że uda się je spełnić w bliskiej przyszłości 😉
Ależ to będzie Wielkanoc z takimi przepisami, już się jej nie mogę doczekac <3
Są super, naprawdę super – z glutenem nawet takich dobrych ciastek nie jadłam. Myślałam, że to będzie jakiś nieudany eksperyment, bo jakoś tak połączenie mąki owsianej i kokosowej trochę mi nie leżało jak przeczytałam przepis. Ale jak się okazało połączenie jest właśnie genialne! Mąka owsiana dużo daje. Ciastka są wprost obłędne i zniknęły w moment. Nie są ani za kruche, ani za lepkie, ani za słodkie, ani za kwaśne, no takie zupełnie w sam raz. Będę je teraz często robić, bo dzieci już piszczą o więcej.